Zanzibar
Skomplikowana przeszłość Zanzibaru powoduje, że tutejsza kuchnia stanowi bardzo ciekawą mieszankę wpływów arabskich, afrykańskich i hinduskich z domieszką kuchni europejskiej, przede wszystkim brytyjskiej, a od niedawna także włoskiej. Jest najczęściej niezwykle aromatyczna, wyrazista, nierzadko wręcz pikantna. Trudno spodziewać się czegoś innego, wiedząc, że archipelag nosi miano „wysp przypraw”. Przyprawy te są bardzo chętnie wykorzystywane w lokalnych potrawach.
W kuchni dominują produkty pochodzenia miejscowego, dlatego nie dziwi fakt, że podstawą są tu świeże ryby i przepyszne owoce morza, w szczególności kałamarnice, ośmiornice czy langusty. Jeśli chodzi o mięso, ze względu na to, że muzułmanie nie jedzą wieprzowiny, jest ona niemalże niedostępna poza większymi hotelami oferującymi w restauracjach kuchnię międzynarodową. Sami mieszkańcy Zanzibaru chętniej jędzą kurczaka, wołowinę czy (tańszą od niej) kozinę, ale trzeba być świadomym, że w wielu domach mięso nie gości na stołach codziennie. Popularny jest też ryż, bataty (czyli słodkie ziemniaki), ziemniaki (w odróżnieniu od batatów nazywane irlandzkimi ziemniakami), zielone banany, zielone warzywa liściaste, takie jak szpinak czy jarmuż, pomidory, fasola, groch i pozostałe strączkowe, różne odmiany kapusty i inne warzywa. Wiele z nich uprawianych jest na Zanzibarze, jednakże czasem trzeba sprowadzać je także ze stałego lądu. Owocami uprawianymi na archipelagu i dostępnymi bez problemu są papaje, ananasy, mango, arbuzy, marakuje, awokado, jackfruity, duriany i zielone, nieco kwaskowate pomarańcze. Dzięki temu, że dojrzewają w pełnym słońcu, tutejsze owoce są soczyste i niezwykle intensywne w smaku. Popularne są również palmy kokosowe, a co za tym idzie – wszystko, co może zostać przyrządzone z kokosa: od wiórków, przez mleczko, po olej kokosowy.
Chapati
Należy wiedzieć, że do potraw często podaje się ryż, czasem placki „chapati” – okrągłe chlebki pieczone na rozgrzanej blasze, aż się zarumienią, rzadziej (popularne na stałym lądzie) „ugali”, czyli potrawę z mąki kukurydzianej gotowanej z niewielką ilością wody. Często jada się też „kachumbari”, czyli surówkę, której podstawę stanowią drobno posiekane pomidory i pocięta w kostkę, czasem zblanszowana cebulka. Dodaje się do niej (według uznania i dostępności) poszatkowaną kapustę, słodką zieloną lub czerwoną paprykę, rzadziej ogórki czy nawet awokado. Całość można, choć nie trzeba, posypać posiekanymi liśćmi świeżej kolendry, a następnie skropić sokiem z limonki. Popularnym daniem na Zanzibarze jest „pilau”, składający się z ryżu, najczęściej brązowego, oraz mięsa (zwykle koziny lub wołowiny, czasem też drobiu), które gotuje się razem z ryżem. „Pilau” jest daniem dość pikantnym ze względu na dodatek ostrych przypraw. Potrawę tę często podaje się w czasie uroczystości rodzinnych, świąt czy po prostu spotkań ze znajomymi. Innym przepysznym daniem na bazie ryżu jest „biryani”, pochodzące z kuchni indyjskiej. Dodaje się do niego warzywa i mięso, jednakże w przeciwieństwie do „pilau” ryż gotowany jest osobno z przyprawami, a pozostałe składniki dodaje się do niego przed podaniem. „Mishkaki” to po prostu szaszłyki z mięsa drobiowego lub wołowego, marynowanego wcześniej w różnych przyprawach.
Wśród ulubionych owoców morza mieszkańców Zanzibaru z pewnością znajduje się ośmiornica (pweza). Podaje się ją często w sosie curry, jako danie o nazwie „mchuzi wa pweza”. Kawałki ośmiornicy gotowane są z dodatkiem aromatycznych przypraw i mleka kokosowego, a kurkuma nadaje daniu apetyczny kolor. Dość osobliwą potrawą jest „chips mayai”, czyli ziemniaki usmażone w formie frytek, które następnie miesza się z rozbełtanym jajkiem i smaży na patelni jak omlet. Inną odmianą jest „mkate mayai”, gdzie zamiast frytek używa się pokrojonego w kostkę chleba.
Stone Town
Będąc w Stone Town na nocnym targu w Ogrodach Forodhani, nie można odmówić sobie przyjemności spróbowania dania o nazwie „Zanzibar mix” bądź „urojo”, które wygląda może niezbyt apetycznie, ale smakuje dobrze i szybko napełnia żołądek. Jest to gęsty, mętny bulion z dodatkiem tego, na co klient ma ochotę: kawałków mięsa, pieczonych lub usmażonych ziemniaków, warzyw czy nawet gotowanych jajek. Warto skusić się także na tzw. „Zanzinbar pizza” – danie, które z włoską pizzą wspólną ma tylko nazwę. To z kolei placek podobny do indyjskiej „parathy”, pieczony na rozgrzanej blaszce z dodatkiem posiekanych warzyw czy mięsa, na które wybija się rozbełtane jajko, które musi się ściąć. Następnie ciasto zawija się w kopertę, aby nadzienie nie wypadło, i można jeść. Bardzo popularną wśród mieszkańców Zanzibaru przekąską, rzadziej będącą samodzielnym daniem, są „samosy”. „Samosa” to trójkątny pierożek smażony na głębokim tłuszczu, nadziewany wszystkim, co podsunie wyobraźnia. Nadzienie mogą stanowić różne zmielone warzywa, ugotowany groszek, mielone mięso wołowe lub inne. Warto też spróbować „mandazi”, czyli przekąski podobnej do pączków, przygotowywanej na bazie mąki pszennej z dodatkiem cukru i kardamonu, smażonej w głębokim oleju. Z kolei „kachori” to smażone w głębokim tłuszczu kulki z gotowanych i utłuczonych ziemniaków z dodatkiem ostrej papryczki, imbiru i soku z limonki. Chociaż kawa, głównie w formie espresso, jest bardzo popularna na Zanzibarze, równie chętnie pija się tu mocną czarną herbatę z dodatkiem różnych przypraw, takich jak cynamon, kardamon czy goździki, nadających napojowi fantastyczny, lekko pikantny smak.
Zawsze człowiek uczy się coś nowego. Do tej pory myślałam, że kuchnia na Zanzibarze jest bez smaku, z ograniczonymi składnikami.